Zawiodłyśmy się na Was!! :(:(
No ale cóż zrobić :<
Zapraszamy na kolejny rozdział.
Czytasz = komentujesz
3 komentarze = Rozdział 5
-Oczami Kate-
Panowała cisza. Harry i Niall odprowadzali mnie pod hotel w ciszy, a ja nie potrafiłam się odezwać. Cholerna, wrodzona nieśmiałość! I dlaczego oni muszą mnie tak onieśmielać? Westchnęłam i w tej samej chwili się potknęłam. Upadłabym, gdyby chłopcy mnie nie złapali. Spojrzałam na nich i wybuchnęliśmy śmiechem. Czyli co? Najlepszym sposobem na przełamanie lodów jest czysta kompromitacja? Warto wiedzieć na przyszłość.
- Dlaczego tak mało mówisz? - spytał Harry gdy już się uspokoiliśmy. Zarumieniłam się lekko.
- Bo... jestem... nieśmiała... - wyjąkałam i odchrząknęłam - i trudno też jest mi nawiązywać nowe kontakty.
- Ale przy nas nie musisz się krępować - uśmiechnął się Niall rumieniąc się lekko, przez co ja też się zarumieniłam. Cholerne rumieńce!
- Opowiedz coś o sobie - poprosił Styles, a blondyn mu przytaknął. Zamyśliłam się.
- Może będziecie mi zadawać pytania? - zaproponowałam w końcu - Będzie mi wtedy łatwiej.
- Ok. Jak masz na nazwisko?
- Ross.
- Czekaj, czekaj, czekaj...! - zawołał nagle Horan - Ta Ross? TA ROSS?!
- Tak... - spojrzałam ba niego dziwnie, ale po chwili skapowałam o co chodzi. No i koniec z anonimowością.
- Ja wiedziałem, że cię skądś znam. - mruknął.
- Co? Ale o co chodzi? - spytał zdezorientowany Loczek.
- To jest córka Teodora Ross'a! - zawołał Niall.
- Ćśś! - dopadłam do niego i zatkałam ręką buzię - Nikt nie musi tego wiedzieć!
- Naprawdę jesteś jego córką?
- Byłam - szepnęłam cicho odsuwają się - tata zmarł dwa lata temu.
- O Boże, ja... ja nie chciałem. Przepraszam - zaczął się jąkać Niall. Uśmiechnęłam się do niego uspokajająco.
- Przecież nie wiedziałeś. A poza tym to się stało dwa lata temu.
- Ok. Zmieniamy temat! - zarządził Harry za co byłam mu wdzięczna - Masz rodzeństwo?
- Dwóch braci, starszych. Ben ma dwadzieścia jeden lat, a Max dziewiętnaście.
- Ja mam starszą siostrę Gemmę.
- A ja starszego brata Grega.
Chłopcy przez chwilę zamyślili się nad kolejnym pytaniem, a ja poczułam się bardziej onieśmielona.
- Pamiętacie może serię "Podwójne życie Melanie"?
- Och tak! - zawołali jednocześnie - To była nasza ulubiona seria!
- Pisałam ją na spółkę z tatą.
Nie wiem, dlaczego akurat im to powiedziałam. Chyba, żeby zobaczyć ich miny, na widok których zaczęłam się śmiać.
- Fakt! - powiedział w końcu Niall - Pamiętam, że na zdjęciu stałaś obok ojca.
Nagle rozległy się krzyki i usłyszałam pstryknięcie aparatu. Chłopcy spojrzeli na siebie przerażeni, ale...
- O mój Boże, to Kate Ross!
Zbaraniałam. Co do cholery? Odwróciłam się i oślepił mnie blask flesza.
- Kate, dasz mi swój autograf?
- Kate, mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie?
- Kate, kim są twoi koledzy?
Nie sądziłam, że ktoś mnie tu zna. Spojrzałam na Farbowanego i Loczka bezradnym wzrokiem, wołającym "POMÓŻCIE!"
- Za sławę trzeba płacić! - szepnęli.
- Ale ja nigdy nie chciałam być sławna! Nie ze względu na ojca...
-Oczami Miu-
Czy on chce mnie dobić? Wyraźnie okazuję mu, że ich nienawidzę, a on proponuje mi coś takiego. Już miałam rzucić w jego stronę jakąś wulgarną ripostę, kiedy wpadł mi do głowy pewien pomysł. Ciekawe jakby zareagowali ludzie, gdyby dowiedzieli się, że pewny sławny chłopaczyna molestował przyjezdną dziewczynkę? Taką małą, niewinną, zagubioną, bezbronną - tak bezczelnie ją wykorzystał. Toż to istny skandal. Wybuchnęła by całkiem niezła afera. Uśmiechnęłam się złośliwie.
- Jeśli masz ochotę... - co on kurwa zaczyna pieprzyć? Czy on mi coś cholera jasna PROPONUJE?!
- Tak? - on coś kuźwa kombinuje! Czuję to na kilometr! Ja się w kaszę nie dam dmuchać!
- No, że jeśli masz ochotę, to mogę ci pokazać Londyn od tej... drugiej strony.
- Drugiej strony? - spytałam.
- No wiesz... wy łazicie do muzeów i innych takich, a ja chciałbym ci pokazać tego totalne przeciwieństwo.
Nie jestem pewna, ale w tym momencie moje ślepia zaczęły się bardziej błyszczeć. Zapomniałam o tej całej nienawiści do owego zespołu i skinęłam twierdząco głową.
Jakiś czas później
Podróżowanie angielskim metrem znacznie różniło się od wycieczek japońskim.
Na pierwszy ogień poszło dość sławne "Soho". No i muszę przyznać, że nawet mi się tu spodobało. Od cholery sklepów, kawiarenek i innych takich.
W pewnym momencie chłopak zatrzymał się zszokowany i odciągnął mnie na bok.
- Mileno vel Miu - powiedział cicho.
- Tak?
Szatyn spojrzał wyraźnie zdenerwowany do tyłu, a następnie znowu na mnie.
- Pomożesz mi się zemścić na pewnej zdradzieckiej dziwce, popularnie znanej pod pseudonimem moja, jeszcze nie ogłoszona, była dziewczyna?
- Ty nie wiesz, ale "zemsta: to moje drugie imię - wyszczerzyłam się - Co mam robić?
Chłopak zarumienił się lekko i próbował coś powiedzieć, lecz nie dało się tego zrozumieć, gdyż za bardzo się jąkał. W mojej głowie mimowolnie pojawiło się stwierdzenie "Ale on słodko wygląda" - Co ty kurwa pieprzysz?!
- No... bo... musiałabyś udawać moją... moją nową dziewczynę...
Zbaraniałam. I wtedy wydarzyło się coś dziwnego. Straciłam totalną kontrolę nad ciałem i pokiwałam twierdząco głową.
Nareszcie następny rozdział!
OdpowiedzUsuńTaki... super. Podoba mi się!
Pozdrawiam i życzę dużo wenki. ;D
Już się nie mogłam doczekać . Czadowe , CZEKAM NA NEXT xDDDD
OdpowiedzUsuńSzybko dodawaj kolejny bo już się nie mogę doczekać
OdpowiedzUsuńNEXT!!
OdpowiedzUsuń