Hej Wam! To znowu my! (nie ma sensu się przedstawiać xP). Chciałybyśmy Was serdecznie zaprosić na rozdział 1 naszej jakże zacnej opowieści. Miłej lektury i komentujcie!
-Oczami Kate-
Przez cały lot marudziłam i na pewno byłam nieznośna, ale nie ja jedyna. Miu, która siedziała koło mnie, cały czas się wierciła i mruczała coś pod nosem, co w sumie było całkiem zabawne, bo ja wtedy warczałam, żeby przestała, a ona do mnie, żebym to ja przestała, bo ona czuje się oburzona i zniesmaczona tak "prostackim" zachowaniem, i ja zawsze po tym zdaniu wybuchałam śmiechem i jakoś się godziłyśmy... Ale co ja poradzę na to, że jestem taka niecierpliwa, a ten lot trwa głupie dwie i pół godziny?!
- Proszę zapiąć pasy. Podchodzimy do lądowania. - rozległ się głos kapitana i o mało nie wrzasnęłam ze szczęścia. Miu musiała mnie jak zawsze zgasić, bez tego to nie była by ona.
- Uspokój się, dzikusie, bo cię znowu odeślę do zoo. I co? Będziesz musiała znowu mieszkać z małpkami.
- I to mówi księżniczka, która mieszka wśród plebsu? To jest jeszcze dziwniejsze niż trzy oka koza jadąca wózkiem widłowym na środku Sahary. - odgryzłam się jej z uśmiechem. Ruda zaśmiała się cicho.
Wylądowaliśmy i pędem wybiegliśmy z samolotu. Odebraliśmy nasze bagaże i pojechaliśmy do hotelu.
- Wspólny pokój? - spytałam.
- Nie, wspólny śmietnik. - odparła ironicznie.
Ach, jak ja kocham tę jej ironie! Poszłyśmy do "naszego" pokoju, rozpakowałyśmy się i po pół godzinie zeszłyśmy na obiad.
-Oczami Miu-
Zagłodzą mnie tu! - prychnęłam, obserwując uważnie tę "przepyszną" inaczej potrawę, którą zmuszona byłam teraz zjeść.
- Po posiłku możecie wrócić do pokoi, ewentualnie gdzieś wyjść, gdyż do kolacji macie czas wolny! - po usłyszeniu tych słów z ust wychowawczyni, rozległy się krzyki szczęścia i aprobaty.
- Fajnie, nie? - spytała mnie Kate, lecz nie byłam w stanie odpowiedzieć, gdyż poczułam się obserwowana. Rozejrzałam się dookoła wzrokiem oślepionego na szosie zająca i prychnęłam.
- Ciota się na nas gapi. - skinęłam delikatnie głową w stronę Daniela. - On coś knuję, mówię ci!
Kate przewróciła oczami i westchnęła ciężko.
- Nigdy się od niego nie uwolnię. - mruknęła.
- Przynieść tasak albo siekierkę? - spytałam.
- A nie lepiej karabin maszynowy?
- Też prawda. To idę to wyrzucić i raszujemy na miasto!
Zrobiłam to, co miałam zrobić, oczywiście rzucając przy tym kilka pięknych, wulgarnych komentarzy po japońsku, a następnie po "odmeldowaniu" się wychowawczyni, opuściłyśmy hotelik.
-Oczami Kate-
Spacerkiem doszłyśmy sobie do Waterloo Bridge, a wtedy rozpadało się, ale za bardzo się tym nie przejęłyśmy, bo my to akurat uwielbiamy deszcz. Poprawiłam torbę na ramieniu i spojrzałam na Miu.
- To gdzie idziemy najpierw?
- Hmm... Może na London Eye?
- Ok, ale jak my tam dotrzemy? - zastanowiłam się.
- Chodź, spytamy się kogoś. - chwyciła mnie za rękę i podeszłyśmy do dwóch chłopaków. - Przepraszamy, jak dotrzeć na London Eye?
Chłopak, który nam odpowiedział, miał niski, lekko zachrypnięty, ale przyjemny głos.
- Musicie przejść przez Waterloo Bridge, potem mijacie King's College, skręcacie w York Road, idziecie prosto jakieś 500 metrów, skręcacie w prawo i jesteście.
- Ok, dzięki!
Odeszłyśmy parę metrów, a mnie nagle uderzyło, że ja ich skądś znam. Odwróciłam się i zobaczyłam, że chłopaki patrzą na nas, a jeden z nich zdjął nawet okulary... Trąciłam Miu ramieniem.
- Ty wiesz kogo właśnie spytałaś o drogę?
- Nie.- spojrzała na mnie zdziwiona.
- Samego Harry'ego Styles'a z One Direction. - stwierdziłam, wzruszając ramionami.
- I ty nie piszczysz, nie skaczesz z radości ani nic?!
- Nie. Niby dlaczego miałabym tak robić? - spytałam, sama się sobie dziwiąc. Przecież ja ich uwielbiam, to powinnam piszczeć z radości, że jeden z wokalistów mego ulubionego zespołu, odezwał się do nas! Ja nigdy siebie nie zrozumiem, ale to już szczegół.
- Bo... a zresztą nie ważne. Chodźmy na ten London Eye.
-Oczami Miu-
Kate to chyba porwali kosmici i dali mi jakieś klauno-podróbko-coś. No, bo przecież normalnie to by się na nich rzuciła jak Reksio na szynkę. Aż się nóż w kieszeni otwiera jak się na nich patrzy. Mniejsza z tym.
Po wyczerpującej wędrówce, trwającej ponad piętnaście minut dotarłyśmy na London Eye. Ten koleś ma szczęście, bo jakby mnie oszukał to bym go znalazła i pobiła nawet na końcu świata.
Wczłapałyśmy się na tę całą "atrakcję", którą proponował Londyn, szczycąc ją swoją nazwą w członie i porobiłyśmy sobie całą masę słitaśnych, pokemoniastych foci, po czym opuściłyśmy cel naszej wyprawy
zaskakująco szybko.
zaskakująco szybko.
- Miuuu. - usłyszałam nagle słodki jak zeszłoroczne ciastko głosik.
- Co? - prychnęłam.
No, mamy nadzieję, że Wam się podobało, a swoją opinię wyrazicie w komentarzach. Chciałybyśmy też podkreślić, że MY jesteśmy tu we DWIE xP. Ale, ok. Komentujcie, a tymczasem DO ZOBACZENIA! Może już niedługo...
- Pójdziemy coś zjeeść? Głodna jestem.
- No ja niby też, ale wtedy musiałabym pomyśleć, gdzie iść. A myśleć mi się aktualnie nie chce.
- No, ale spójrz tam! Reklama jakiejś restauracji! - wskazała dłonią na znajdujący się obok plakat. - Jakaś promocja dzisiaj! Idziemy!
No, mamy nadzieję, że Wam się podobało, a swoją opinię wyrazicie w komentarzach. Chciałybyśmy też podkreślić, że MY jesteśmy tu we DWIE xP. Ale, ok. Komentujcie, a tymczasem DO ZOBACZENIA! Może już niedługo...
Mnie się podoba! Przyjemnie się czyta, chociaż nie przepadam za "perspektywami", jednak tutaj mi nie przeszkadzają. Życzę weny!
OdpowiedzUsuńwhat-if-tomorrow-never-comes.blogspot.com
Mnie również się podoba. Jest taki przyjemny w czytaniu aż nie wiedziałam kiedy się zakończyło. Zacny blog to prawda. :D
OdpowiedzUsuńŚmiechowo-lubie takie. :D
nie wiem czego się czepiać bo mi się podoba to tyle. :D
zapraszam do siebie:
http://1dbromcestorys.blogspot.com/
Dwie szalone przyjaciółki, jedna normalna druga lekko rąbnięta. Skąd ja to znam! :) Blog zapowiada się ciekawie, szczególnie przy tym fragmencie o Harry'm. Jak widać Katy potrafi zachować umiar :) No cóż pozostaje mi pozdrowić i weny życzyć :)
OdpowiedzUsuńhttp://pozadani-przez-muzyke.blogspot.com/
Świetny post, tylko dlaczego ona się na niego nie rzuciła? Przecież jest jego fanką, ok może później się wyjaśni. Zapraszam do mnie, bo jest nowy post kiedymiloscstajesienienawiscia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMoże jakiś komentarz? To dla mnie ważne.
Hej:)
OdpowiedzUsuńWpadłam na bloga zupełnie przez przypadek;) Przeczytałam z chęcią to co już się tutaj pojawiło. Muszę przyznać, że bardzo mi się to spodobało. Obie macie wielki talent^^ Szalone przyjaciółki, które razem coś tworzą- to wspaniałe;) Nie ma to jak mieć takie szczęście i już w pierwszy dzien gadać ze samym Harrym Stylesem! :O Nieziemsko!
Wydaje mi się, że będzie to wspaniała historia. nawet więcej niz wydaje- jestem tego pewna.
Fajnie tez bym chciała być na obozie w Londynie^^
zazdroszczę im;)
Z chęcią będę czytała kolejne rozdziały. Mam nadzieję, że szybko cos dodacie! :)
Chciałabym was także zaprosić do mnie. Bardzo zależy mi na opinii innych;) A może ci sie spodoba? :D
Obserwujemy?
Z niecierpliwością czekam na nn.
Obserwujemy?
http://hello-in-my-world.blogspot.com/
Całuję! xx
Bardzo fajnie, czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńMasz talent! a ja kocham chłopaków!
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada ;) Przyjemnie się czyta waszego bloga ;) Macie talent ;)
OdpowiedzUsuń